Spodnie Kalenji Run Dry – recenzja

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że przez kilka lat biegania wielokrotnie odwiedzałem sklep Decathlon. Szukałem, przymierzałem – spodnie, koszulki, kurtki. Nigdy nie znalazłem czegoś, co uznalbym za warte swojej – niskiej przecież ceny.

Wymagania mam wysokie – trenuję kilka (obecnie 5-6, ale kiedyś 10) razy w tygodniu, w różnych i każdych warunkach – w których potrzebuję jako takiego komfortu – rozumianego przede wszystkim jako komfort ruchu – nieskrępowanego w żadną stronę. Z tego to powodu każde przymierzanie ciuchów związane jest za swoistym rytuałem różnych wymachów i poskoków w przebieralni.
Inny poziom komfortu którego poszukuję to termika – i tu od odzieży oczekuję jako takiej nieprzenikliwości przez wiatr, a od odzieży letniej jak najlepszego odparowania potu.

Wspólnym wyzwaniem jest dla tej odzieży pranie po każdym treningu i okazjonalne kiszenie jej w stanie przepoconym przez kilka- kilkanaście godzin.

Minionej jesieni doszedłem do wniosku, że chciałbym wypróbować luźne spodnie do biegania. Kryteria jak wyżej, dodatkowo brałem pod uwagę wyłącznie takie z gumką przy kostce. Szukałem wszędzie, tylko nie w Decathlonie. Nie znalazłem nic interesującego. Spodnie krępowały ruchy, były za ciasne lub za drogie. Czasem też wszystko naraz.

I wtedy wjechały spodnie z decatlonu. Całe na biało czarno

Elastyczne. Luźne. Nie krępują ruchów. Miałem pewien problem z rozmiarówką – Eski dobre w pasie ale za wąskie przy kostce, Emki – minimalnie za duże w pasie. Szczęśliwie posiadają sznurek, którego nie używam, za to w pasie nakładam na nie nerkę Salomona. Dotąd nie zsunęły się z tyłka, nawet przy tempach ~3:10/km

Od kiedy je kupiłem biegam w nich dosłownie każdy trening. Zapewniąją pełen komfort ruchów zarówno podczas biegu jak i rozciągania. Fakt że są luźne jest dodatkowym atutem podczas wietrznej pogody – zapewne znacie to uczucie gdy zimny wiatr przewiewa przepocone legginsy. W spodniach Kalenji ten problem jest wyeliminowany przez brak przylegania odzieży.

Na koniec „killer feature” czyli wyjatkowo niska cena. Za 49.99 nie ma lepszych spodni.


Tytułowe foto by Decathlon