Co jest do wszystkiego, jest do niczego
Brzmi stare ludowe porzekadło. Jeśliby spojrzeć na listę funkcji zegarków Fenix 5 – kierując się przysłowiem można spokojnie odłożyć je z powrotem na półkę i nawet nie włączać. A jak jest naprawdę?
Pierwsze wrażenie
Zaskoczeniem jest.. brak zaskoczenia:) Zegarek na pierwszy rzut oka bardzo podobny do serii Fenix 3, co jest dobrym posunięciem. Trudno wskazać co w wyglądzie tarczy chciałbym poprawić, więc cieszę się że Garmin nie zmienił tego projektu. Jakość i precyzja wykonania koperty robią bardzo dobre wrażenie. Miękkie paski pozwalają na takie dopasowanie do nadgarstka, że 98 gramów nie jest odczuwalne.
W pudełku poza zegarkiem, instrukcjami i efektem wow znajdziemy też kabel do ładowania, który nareszcie (!) przybrał bardziej minimalistyczną formę.
Opuściłem wstępną konfigurację z poziomu zegarka. Zamiast tego wybrałem opcję sparowania z telefonem, dzięki czemu wszystkie moje dane zostały pobrane z chmury i automatycznie zapisane w kilkadziesiąt sekund. Po chwili Fenix 5X zasygnalizował pełną gotowość bojową. A jakie jest jego uzbrojenie?
- Ciśnieniomierz
- Wysokościomierz
- Żyroskop
- Kompas cyfrowy
- Termometr
- Czujnik tętna z nadgarstka
- GPS+Glonass
- Bluetooth 4.0,WiFi,Ant+
- Obsługa czujników Bluetooth
- Wodoszczelność 100m
- Kolorowy wyświetlacz (64 kolory, 240×240 pikseli)
- Bateria wystarczająca na 20 godzin treningu (50h w trybie Ultra Track)
- Tryb Multisport
- Funkcje nawigacyjne
- Mapy Europy
- Group Track
- Monitor aktywności i snu
- Smartwatch
- Garmin IQ
- Szafirowe szkło
Pogrubieniem zaakcentowałem nowości w stosunku do poprzedniego modelu. Ze względu na ograniczenia sprzętowe i czasowe nie wszystko byłem w stanie przetestować. Poniższa recenzja opisuje ogólnie funkcje zegarka i wrażenia z używania w treningu ukierunkowanego na rozwój biegowy. Jednak sposób działania nie zmienia się w sportach innego rodzaju, dlatego nawet osoby nie trenujące biegania mogą znaleźć tu cenne informacje.
W recenzji nie opisuję co i jak ustawić w opcjach. Obsługa każdego urządzenia Garmin jest wystarczająco intuicyjna, a na pozostałe pytanie odpowiedź można znaleźć w instrukcji obsługi.
Pomiar tętna z nadgarstka
W serii Fenix 5 optyczny czujnik tętna działa cały czas, bez przerwy. Dzięki temu można sobie podejrzeć z samego rana spoczynkowe tętno i wyświetlić jego trend z ostatnich 7 dni.
Nie mam zastrzeżeń do działania tego czujnika w trybie spoczynku. Jeśli jednak miałbym opierać się o wskazania tętna mierzone podczas aktywności.. chyba nie mógłbym trenować. W celu sprawdzenia założyłem czujnik HRM-Run na klatę piersiową, połączony z Garminem 630. Na bieżąco obserwowałem różnice – w pewnym momencie pomiar z nadgarstka „skoczył” do 170 uderzeń, w stosunku do 130 mierzonych czujnika na klatce. Różnica średnich „tętn” po 10 kilometrach wyniosła ponad 40 uderzeń.
Taki wynik dyskwalifikuje wbudowany czujnik tętna do pomiaru intensywności wysiłku. Mogę być wyjątkiem – w sieci można znaleźć pozytywne opinie Dc Rainmaker. Warto zweryfikować wiarygodność tego pomiaru jeśli na nim ma opierać się ocena intensywności treningu.
Bieg
Mięsista czcionka jest czytelna i wyraźna nawet podczas bardzo szybkich przebieżek, gdy oczy zachodzą łzami. Alerty wibracyjne są intensywniejsze, niż te znane mi z 630, czy Fenix 3. Natomiast wielkość czcionki na ekranie podsumowującym Lap, jest już na granicy przyzwoitości – cyfry są olbrzymie! Widoczne chyba nawet z drugiej strony ulicy 😉
Wszystko to sprawia, że z Fenixem 5X naprawdę przyjemnie się biega. Zakończenie, zapisanie i podsumowanie nawet długiego treningu trwa moment, co jest pozytywnym zaskoczeniem.
98 gramów na nadgarstku może brzmieć groźnie. Jest to kwestia przyzwyczajenia – po kilkunastu treningach dodatkowy ciężar przestaje zwracać naszą uwagę.
Training Effect, Traning Status
Wprowadzona wraz z modelem Garmin 610, przełomowa funkcja Training Effect pozwalała na liczbową ocenę intensywności jednostki treningowej – w skali 1 do 5. Kto trenował z Garminem kilka miesięcy, ten wie jakie trzeba przeżyć piekło, by otrzymać „piątkę”. Wie też jak rozczarować się po serii kilkunastu czterysetek – widząc ocenę „3+”
W serii Fenix 5 są to już 2 liczby – Odpowiednio Aerobic i Anaerobic Treining Effect (efekt tlenowy i beztlenowy). I tak – na zakończenie zwykłego rozbiegania zapewne ujrzymy TE: 2.5/0.0. Lecz jeśli rozbieganie uwieńczymy serią przebieżek, wzrośnie ocena efektu treningowego beztlenowego np: 2.5/ 2.1.
Kolejną ciekawostką jest Training Status – funkcja która monitoruje proces treningowy w tygodniowej perspektywie i potrafi wskazać poziom formy oraz zasugerować zmianę, zwiększenie bądź obniżenie intensywności. Nie wiem czy kiedykolwiek dam się przekonać zegarkowi do przełożenia treningu. Jestem też ciekaw wskazań w okresie gdy będę trenował kilkanaście godzin w tygodniu.
Inne aktywności
Podobnie jak z bieganiem – nie ma rewolucyjnych zmian. Wszystko działa tak samo (i całe szczęście) jak w Fenix 3:
- Pływanie, Pływanie na basenie
- Jazda na rowerze, również stacjonarnym
- Bieg, bieg na bieżni elektrycznej
- Wioślarstwo, Ergometr wioślarski
- Spadochroniartswo (!)
- Stand Up Paddle
- Jazda na nartach
- Wędrowanie
- Wspinaczka
- Triathlon
- Trening Cardio
- Trening Siłowy
- Oraz aktywność łączącą dowolną (max 5) kombinację powyższych
Mapy i Nawigacja
Ta funkcjonalność przeważyła o zakupie Fenix 5X. Każdy trenujący regularnie biegacz wie, z czym wiąże się wyprawa w nieznane miejsce – wcześniejsze studiowanie okolicy w poszukiwaniu tras, wytyczanie ich, zapamiętywanie..
Fenix 5X wytycza trasy o zadanej długości „od ręki”. Potrafi zaproponować kilka wariantów, które można przejrzeć, sprawdzić profil przewyższeń i przebieg. Zapisana w pamięci mapa Europy wraz z ogromną bazą POI pozwala na wyszukanie interesujących obiektów w okolicy i nawigowanie do nich.
Gdybym w środku treningu nabrał ochoty na kawę/kino/nocleg/zakupy Nie muszę nawet mieć smartfona – wszystko co trzeba już jest w zegarku. W przypadku zagubienia, wytyczenie najkrótszej trasy powrotu to chwile. Można też po prostu wybrać ekran mapy i na bieżąco obserwować, co ciekawego jest w okolicy.
Nawigowanie jest intuicyjne i działa bardzo dobrze. Na bieżąco wyświetlana jest odległość do najbliższego zakrętu, do którego zbliżanie się dodatkowo sygnalizują wibracje. Nie trzeba zatem biec ze wzrokiem wgapionym w tarczę. Automatyczna rekalkulacja trasy, tryb pieszy/rowerowy/motocykl/przełaj, czy wyznaczanie trasy najlepszej z kryterium czasu dotarcia/odległości/przewyższeń czynią z Fenix 5X pełnoprawne narzędzie nawigacyjne.
Warto dodać, że przy pomocy aplikacji Garmin BaseCamp można do urządzenia zapisać indywidualny zestaw map, według życzenia. Nie muszą być to zatem płatne mapy garmin, a na przykład darmowe mapy OSM.
Zależnie od uznania można wtedy wybierać, która mapa ma zostać wyświetlona, a która nie. Do swojego Fenixa wgrałem zestaw map Polski wraz ze szlakami turystycznymi pieszymi. Te mapy można pobrać tutaj.

kompas cyfrowy w Fenix 5 vs analogowy.
Dokładność GPS
Nie zachwyca i nie rozczarowuje. Wysokie budynki wpływają na wskazania każdego GPS którego używałem i nie inaczej jest w przypadku Fenix 5X. Nie zauważyłem problemów z gubieniem sygnału w gęstym lesie, czy po przebiegnięciu przez tunel. Mam też mieszane odczucia o dokładności pozycjonowania wspomaganej satelitami GLONASS – ślad w pobliżu wysokich budynków jest wtedy bardziej „powykręcany”
Extrasy
Wraz z obsługą map Fenixa można używać w trybie Group Track – i na ekranie map podglądać pozycje znajomych. Nie wiem czy funkcja znana dotychczas z liczników rowerowych Garmin Edge znajdzie praktyczne zastosowanie. Dotychczas nie miałem możliwości wypróbowania:)
Wytrzymałość Baterii
20 godzin w trybie GPS z włączonym pomiarem tętna z nadgarstka w zupełności wystarczy do zastosowań. W trybie Ultra Track można wycisnąć z Fenixa 5X nawet 50 godzin – naturalnie kosztem dokładności pozycjonowania. Z moimi 10-12 godzinami treningu w tygodniu, ładuję Fenixa 5X średnio raz na tydzień.
Zweryfikowałem też wpływ intensywności oświetlenia na zużycie baterii – podświetlenie 100% zużyje ok 12% baterii w godzinę pracy. Z kolei minimalne podświetlenie 5% wyczerpie ledwie 1-2% w tym samym czasie. Naturalnie nie ma potrzeby używania podświetlenia w trybie ciągłym – w menu mozna z łatwością ustawić czas podświetlenia, intensywność oraz zdarzenia które je wywołają (np ruch ręki w górę)
Używanie na co dzień
Urządzenie pracuje szybko, wybierane funkcje uruchamiają się właściwie natychmiast po wciśnięciu przycisku. Nowością jest menu skrótów (konfigurowalne), uruchamiane w każdej chwili poprzez dłuższe wciśnięciem przycisku „Light”.

Nowe menu skrótów. Wyświetlane w każdej chwili po dłuższym przytrzymaniu przycisku „Light”
Unowocześniony interfejs ułatwia też tworzenie nowych aktywności poprzez kopiowanie istniejących. Prostota menu stanowi standard w urządzeniach Garmin i w Fenixie proste i szybkie stało się jeszcze prostsze i jeszcze szybsze 🙂
Zaryzykuję stwierdzenie, że w Fenixie 5 spersonalizować można dosłownie wszystko – od wyglądu poszczególnych aktywności, poprzez sposób nawigacji i stopień szczegółowości map, aż po kolory i rodzaje fabrycznych tarczy zegara.
Nowości w Garmin Connect
Wraz z wprowadzeniem nowych funkcji w urządzeniach takich jak stan treningu, czy wydolność anaerobowa, dodano te zmienne do raportów w aplikacji mobilnej, bądź serwisie garmin.connect, dzięki czemu można je śledzić w czasie. Co więcej w raportach zawarto sugestie dotyczące poprawienia treningu. To duży krok naprzód – dotychczas jedyną sugestią był czas odpoczynku.

Raport stanu treningu. Warto zauważyć, że zakres optymalnego wysiłku zmienia się z czasem. Jest też inny dla każdego biegacza.

Raport efektu treningowego
Lista życzeń
Apetyt rośnie w miarę jedzenia i dostrzegam brak pewnych funkcjonalności, które ułatwiłyby jeszcze bardziej codzienne życie:
- Wybranie punktu POI ze smartfona i wysłanie go do zegarka. Szybciej, prościej i przyjemniej.
- Wyznaczanie tras ze smartfona i przesyłanie ich do zegarka.
- Uwzględnianie treningów zmierzonych z inych urządzeń.. Otóż w całym monitorowaniu treningu przez Fenix 5 pojawia się dziura – w chwili kiedy zostawię go w domu, a na trening wybiorę się z innym urządzeniem. Po treningu Garmin Connect obliczy mi spalanie, kroki i zaktualizuje te wartości w obydwu urządzeniach. Ale nie wlicza się to do tygodniowego obciążenia treningowego – kilka dni temu przebiegłem maraton z Garminem 630, lecz Fenix 5X „myśli” że trenuję trochę zbyt mało. Są to oczywiście problemy pierwszego świata, lecz liczba użytkowników posiadających więcej niż jedno urządzenie raczej nie będzie malała:)
Czy opłaca się zamieniać F3 na F5?
Odpowiem wykrętnie – to zależy. Podstawowa funkcjonalność i parametry się nie zmieniły – wciąż jest to ten sam bardzo dobry multisportowy zegarek. Nowe możliwości monitorowania treningu, bardziej czytelny wyświetlacz, czy wreszcie mapy (tylko wersja 5X) dla niektórych z Was okażą się niezbędne. Dla innych będą zupełnie nieistotne.
Podsumowanie
Najnowszej linii zegarków Garmin wróżę duży sukces na rynku. Udało się zachować wszystkie dobre cechy poprzednika, a przy tym wdrożyć użyteczne funkcjonalności i usprawnić działanie. Fenix 5X znakomicie sprawdza się jako codzienny asystent treningowy i z pewnością na dłuższy czas zawita na moim nadgarstku.