88 Dni

Tyle czasu zostało do startu w II Maratonie w Gdańsku. To ponad 12 tygodni – zatem najwyższa pora rozpocząć zaplanowany i rzetelny trening.

Wyjaśniając – pierwotnie planowałem start wziąć udział w Maratonie w Dębnie, jednak zapisy zakończyły się tak szybko, że nie zdążyłem pokryć wpisowego. Mając na uwadze doświadczenie z poprzedniego roku, gdzie w szybki i intensywny trening wszedłem już w połowie grudnia, przez co szczyt formy wystąpił w połowie marca (zbyt wcześnie, gdyż startowałem 24 kwietnia), postanowiłem pobiegać spokojniej, i takie też były ostatnie tygodnie.

Rozleniwiłem się do tego stopnia, że poranne wstawanie zaczęło mnie przerastać. Wyłączałem budzik prawie bezwiednie, a przekładanie treningu na popołudnie stało się rutyną. By to zmienić, postanowiłem wypróbować opcję wyniesienia telefonu poza zasięg ręki. Póki co – działa – i od początku tygodnia wstaję z sukcesem i bez większych problemów i wciskania drzemek.

Plan treninowy, który będę realizował, to:

Poniedziałek: 10~12km łagodnego biegu
Wtorek: Siła Biegowa 7x(wieloskok lub podbieg)
Środa: WB2 10-15km + 3M
Czwartek: wycieczka biegowa 30-35km
Piątek: wolne
Sobota: Siła Biegowa 10x(wieloskok lub podbieg)
Niedziela: WB2 14-22km + 3M

Ćwiczenia uzupełniające
Poniedziałe, Środa – siłownia:
-3km truchtu
-podciąganie na drążku (4 serie)
-ćwiczenia mięśni brzucha (3-4 serie)
-ćwiczenia stabilizujące (tzw. Planki – na każdą stronę ciała co najmniej 60 sek, jedna noga uniesiona, i/lub TRX)

Za 4-5 tygodni zmienię trening niedzielny w BNP. Waham się też, czy nie zaryzykować wtedy planu Greifa na 8 tygodni przed maratonem. Sposób, w jaki opisany jest jego trening, trafia dokładnie w moje najwrażliwsze struny ambicji.

Z nowości – wczoraj trafił do mnie Garmin Forerunner 630. W samą porę – dziś sprawdzałem go na jednym z najważniejszych treningów – Biegu Ciągłym. Na razie powstrzymam się od oceny ogólnej – tej podejmę się niebawem w recenzji, mogę tylko napisać, że spisał się bardzo dobrze, zapisując wiernie ślad, oraz wyświetlając równe tempo. Niestety pokonanie 10km w tempie 3:50 nie stało się dzięki temu ani trochę łatwiejsze:) Naprawdę nie wiem, jakim cudem, pobiegłem rok temu dychę w Gdyni po 3:28

10991376_861372340571226_8055931205050849621_n

Ale ogon! Zdjęcie odnalazł ironfactory.pl, wykonanie AK-ska Photography