Odpowiedź na tytułowe pytanie jest prosta, ale trudno zawrzeć ją w jednym zdaniu. Postanowiłem zapisać ją w formie krótkiego poradnika. Tak jak „najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku”, tak przygodę z bieganiem zaczyna się od pierwszego treningu.
Założenie
Zakładam, że chcesz – nie zamierzam nikogo specjalnie namawiać do biegania w tym wpisie. Bieganie nie musi być fajne dla każdego, a jego wciąż rosnąca popularnosć może wręcz zniechęcać. Ten tekst jest dla chcących rozpocząć przygodę z bieganiem, a nie wiedzących jak. Postaram sie opisać co i jak zrobić, aby ten pierwszy bieg miał szansę nie być ostatnim.
Czas
Na pierwszy bieg zarezerwuj sobie czas. Niech nie będzie to piąta rano w środku tygodnia, albo środek nocy. Powinna to być część dnia, w której jesteś normalnie aktywna/y i wypoczęty. Może to być sobota po śniadaniu, może być to przedpołudnie, albo popołudnie. Ważne jest, abyś była/był w miarę zrelaksowana/y i nigdzie sie nie spieszyła/ył. Przynajmniej na początek potrzebujesz czas na trening „wyrwać” z czasu wolnego. Kiedy już załapiesz biegowego bakcyla, łatwiej będzie Ci pomyśleć o bieganiu w nieludzkich porach. Na pierwszy trening zarezerwuj sobie 30 minut + czas, który potrzebujesz na ubranie się „przed”, oraz kąpiel i ubranie „po”.
Miejsce
Zastanów się, gdzie chcesz wybrać się na pierwszy trening. Warto poszukać – jeśli wybierzesz ponurą, przybijajacą lokalizację, odbierasz kawałeczek szansy na przyjemne wrażenie z pierwszego biegu. Kiepskie lokalizacje to: zatłoczone chodniki, miejsca o dużym natężeniu ruchu drogowego, ciemne. Miejsca dobre, to takie, gdzie czas nieco zwalnia: Park, las, pol, łąki, wokół jeziora czy stawu, a Ty masz szansę usłyszeć swoje własne myśli.
Wyposażenie
Odradzam ruchy w stylu „O! Jest promo w Biedrze/Lidlu – kupuję ciuchy i gadżety i zacznę biegać”. Zakładam, że masz w domu jakieś „sportowe” buty. Na początek wystarczą! Nie potrzebujesz też specjalnego stroju – ubierz się adekwatnie do pogody – czyli tak, aby było Ci lekko chłodno po wyjściu z domu. Może być dres, może być bawełna, mogą być nawet luźne dżinsy! Przyda sie też czasomierz w jakiejkolwiek formie – zegarka, telefonu, stopera, ale jeśli telefon masz trzymać w ręku, lepiej zostaw go w domu.
Przebieg treningu
Zanim zaczniesz biec, rozpocznij od dziesięciominutowego marszu. Zapomnij też wszelkie biegi z czasów dziecięcych, a w szczególności ich tempo. Biegnij baardzo powoli – może wyjść nawet wolniej, niż wcześniej marsz. Twoim celem niech będzie 10 minut takiego truchtu, dlatego zacznij bardzo, bardzo powoli, aby zachować siły na później. Na ten pierwszy bieg nie ma zbyt wolnego tempa, na pewno jest za szybkie – to takie, które nie pozwoli Ci utrzymać go przez 10 minut. Decyzję o przyspieszeniu, możesz podjąć dopiero po upływie 10 minut ciągłego biegu. Jeśli nie masz sił na 10 minut biegu bez przerwy – możesz skorzystać z rozpiski odcinków pierwszego tygodnia tego planu. Pamiętaj o tempie – musi być nieprzyzwoicie wolne. Na zakończenie dodaj jeszcze 10 minut marszu. Wiem, że ten marsz brzmi dość dziwnie – jest to sygnał dla organizmu o początku i końcu treningu, dzięki tempu łatwiej będzie mu „wskoczyć na wyższe obroty” i uspokoić się na koniec. Nie, to nie wstyd! wstyd, to zapuszczenie się, brak jakiejkolwiek aktywności i trwanie w wciąż pogarszającej się kondycji z lenistwa. Trening to powód do dumy i radości!
Po
Gratulacje, pierwsze bieganie za Tobą! Każdy następne będzie lepsze, ale jeśli myślisz o przebieganiu dłuższych dystansów, dobrze jest biegać według jakiegoś planu. Zależnie od Twoich możliwości fizycznych i czasowych, dobrze jest trzymać się takiego, który doprowadzi Cię do biegania początkowo przez pół, a następnie przez całą godzinę.
Mój pierwszy bieg
Powyższe rady, w szczególności te nawołujące do nie ruszania zbyt ostro, nie są zaskoczeniem. Jak było ze mną, jak zaczynałem?
Spontanicznie zachciałem pobiegać. Ubrałem adidasy takie jakie miałem w szafie, spodnie moro, bawełnianą koszulkę, i skejtowską bluzę z kapturem. Biegłem ile sił w nogach przez niecałe 5km, wypluwając płuca. Przeżyłem, byłem przeszczęśliwy, po biegu zatrzymałem się i wypaliłem 2 papierosy pod rząd. Przez następne kilka dni bolały mnie wewnętrzne strony kolan z (teraz już wiem, że to z powodu przeciążenia, wtedy winiłem buty). Nie było to mądre ani bezpieczne, sporo ryzykowałem, ale opisałem to celowo – sam radzę zaczynać powoli, choć postąpiłem odwrotnie. Myślę, że niektórzy nie mogą zacząć inaczej, i o ile nie pokona ich kontuzja, dadzą radę, choć takiego sposobu ze względu na ryzyko, nie poleci Wam żaden Trener.
Pierwszy bieg jest tylko jeden, i jeśli chcesz zacząć biegać, ale się wahasz, i na wrażeniach z pierwszego chcesz oprzeć swoją decyzję, przygotuj się do niego. Dzięki temu szansa, że to pierwsze wyjście zamieni się w wieloletnią przygodę, która zmieni Twoją głowę i ciało, nieporównywalnie wzrośnie:)