Dlaczego biegam?

Od jakiegoś czasu próbowałem znaleźć odpowiedź na to pytanie. Myślałem o czymś, co mógłbym zawrzeć w postaci jednego zdania wynikającego z logicznego wywodu, ale myśląc o tym dłużej, doszedłem do wniosku, że nie ma jednego powodu, jest ich kilka. Niektóre trywialne, niektóre dziwne, wszystkie prawdziwe.

1) Biegam bo lubię. Możliwość swobodnego biegu to prawdziwa przyjemność. Przyjemność płynąca z ruchu, z tego, że nie powoduje to wielkiego wysiłku.

2) Lubię się zmęczyć. Bardzo lubię męczące treningi, wysiłek do utraty tchu, do uczucia bliskości wymiotów, lub rozluźnienia zwieraczy. Lubię stan błogiego, radosnego wyczerpania i odpoczynku po nich. Mimo, że zmasakrowany, jestem wtedy przeszczęślwy.

3) Dzięki temu mogę się bezkarnie objadać. Nie tak całkiem bezkarnie, ale dużo w tym prawdy. Nie raz obżarłem się pysznościami po uszy, myśląc że i tak to wybiegam. Wprawdzie chcę wybiegiwać nowe życiówki niż zrzucać balast, ale czasami deficyt kaloryczny zrobiony na treningu pozwala nieeźle zaszaleć:)

4) Lubię odkrywać. Nowe tereny, nowe ścieżki biegowe, krajobrazy, przyrodę. Można dotrzeć w miejsca i doświadczyć niezapomnianych widoków. A wszystko na własnych nogach.

5) Lubię rywalizację. Nigdy żaden nadchodzący egzamin, matura, zbój, czy kolokwium, nawet egzamin dyplomowy (!) nie wywoływały we mnie tak silnych emocji, jak nadchodzące zawody biegowe. Zwycięstwo w wyścigu – czy to z samym sobą, czy z innym zawodnikiem, przynosi ogromną satysfakcję.

6) Uspokaja mnie to. Podczas łagodnego biegu można przemyśleć problemy, poszukać rozwiązań, rozluźnić się, zdystansować.

7) Jak nie pobiegam, to źle się czuję. Rzadko odpuszczam treningi, a kiedy już tak się stanie, cały czas kombinuję, jak odrobić te „straty”.

8) Ponieważ się boję. Braku sprawności, niedołęstwa, kiedy będę już starszy. Że nie będę miał sił podbiec na autobus, że będę musiał zawiązywać but na siedząco, i spowoduje to zadyszkę, że nie będę miał sił wtedy, gdy będą mi naprawdę potrzebne. Że będę słaby.

9) Mam dług do spłacenia. Wobec własnego organizmu. 8 lat palenia papierosów, wypijania nieludzkich ilości alkoholu, i niezdrowego jedzenia. Wiem, że nigdy nie uda mi się wyrobić takiej wydolności, jaką miałbym, gdybym nie sięgał po używki, ale osiagając jej ułamek uświadomię sobie (a może nie tylko sobie) jak wiele szkód sobie wyrządziłem.

10) Aby znaleźć kres swoich możliwości. Chciałbym dojść kiedyś do maksimum, do wyników w biegach na 5,10, półmaratonie i maratonie, których przy tym samym zaangażowaniu czasowym już nie poprawię.

11) W bieganiu czuję wolność. To taka moja autonomia, mój świat, w którym ja sam układam klocki. Prawie wszystko w nim (oprócz pogody i czasu) zależy ode mnie, i nie muszę (co nie oznacza, że tego nie robię) nikogo słuchać, co i jak mam robić.

To powody, dla których biegam. A Ty?