Garmin Forerunner 620 – recenzja

Moja motorola motoactv sporo już przeszła. Jej planowany przebieg to miało być minimum 2 lata, ale od kiedy zaczęły się problem z GPS, i zacząłem ją rozkręcać, lutować i poprawiać, utraciłem gwarancję. Nie chciałem z niej nawet korzystac , ponieważ nie wyobrażałem sobie czekania miesiąc lub więcej, a w sieci znalazłem informacje, że motorola upada, więc wolałem nie ryzykować braku zegarka na jeszcze dłuższy okres. Po szwankującym GPS przyszła pora na wyświetlacz, który stłukł się po upadku, a tydzień po wymianie na nowy, aplikację „pajęczyna” miałem wgraną ponownie. Podjąłem postanowienie, że „nigdy więcej zegarka z gorilla glass” – wolę mieć drobne ryski niż lsniący ekranik i obawiać się roztrzaskania wyświetlacza na każdym kroku.

Długo zastanawiałem się, jaki zegarek wybrać. Po wielu porównaniach brałem pod uwagę Polara RCX3 GPS, Garmina 610, 220 i 620. Wodoszczelność zdyskwalifikowała 610 i Polara. Na korzyść 620 przeważyła synchronizacja po WIFI, którą uważam za ogromną zaletę, oraz pomiar dodatkowych parametrów treningu – oscylacji pionowych i czasu kontaktu stopy z podłożem. Wisienką na szczycie tortu miało być obliczanie czasu regeneracji oraz szacowanie pułapu tlenowego VO2Max. Zegarek wspaniałomyslnie sprezentowała mi E. na poczet przyszłych urodzin. Dziękuję:*

Pierwsze wrażenie


Pudełko bardzo ładne i dość ciężkie jak na zawartość, której się spodziewałem – czyli zegarek, ładowarka i pulsometr, okazało się, że dodano jeszcze skróconą instrukcję obsługi w kilku językach. Nowy Garmin 620 jest bardzo lekki, jak zabawkowy, a nie wszystkomierzący asystent treningowy. Paski zegarka są miękkie, zakłada się go z łatwością i szybko zapomina, że cokolwiek znajduje się na nadgarstku. Pasek pomiaru tętna robi wrażenie niezniszczalnego, a pulsometr jest dość płaski i pewnie trzyma się na miejscu. Włączenie trwa około 16 sekund, i zegarek jest gotowy do pracy. Skok przycisków wystarczjący na odczucie go podczas szybkiego biegu, jak i podczas siedzenia za biurkiem. Wygląd kwalifikuje go jako czasomierz „nadający się” do noszenia na co dzień. Według mnie design jest naprawdę udany.
IMG_20140521_173814

Wokół tarczy są 4 przyciski:

  • włączanie/wyłączanie podświetlenia/urządzenia
  • włączanie/wyłączanie widoku zegara
  • start/stop
  • lap/Connect

W trybie czuwania wciśnięcie przycisku zegara/start powoduje wświetlenie ekranu, którego dotknięcie odblokowuje urządzenie w tryb treningu.

Forerunner – for runner?

Bardzo spodobała mi się filozofia Garmina – wprawdzie nie wiem, jakie hasła przyświecały podczas projektowania, ale uważam, że doskonały z niego partner podczas biegu. Daje znać o konieczności rzucenia okiem na tarczę wibracjami bądź sygnałem dźwiękowym. Czas wyświetlania komunikatów jest wystarczająco długi aby zdążyć go przeczytać. Dla mnie to nowość – interakcja MOTOACTV z użytkownikiem bez słuchawek była żadna. W trakcie biegu zegarek informuje o czasie każdego okrążenia – domyslnie jest to kilometr, ale można zmienić tę wartość w ustawieniach, jak i wciskając przycisk LAP aby zakończyć lub rozpocząć naliczanie nowego odcinka.

Trening

Pierwsze złapanie sygnału trwało kilka minut. Następne z reguły kilkanaście sekund, choć zdarzyło się też dłuższe oczekiwanie – podczas gorszej pogody. Podczas biegu Forerunner 620 jest prawie niewyczuwalny i nieabsorbujący. Wyświetlacz jest czytelny w pełnym słońcu, zachmurzeniu, a także w nocy – po włączeniu podświetlenia. Pasek do pomiaru tętna nosi mi się minimalnie wygodniej niż poprzedni, a sam moduł jest plaski i mniej widoczny pod koszulką. Możemy sobie pacać w tarczę Garmina, aby przełączać się pomiędzy jednym z 6 ekranów treningowych z czego 4 są w pełni konfigurowalne. Dane jakie możemy monitorować w trakcie biegu to:

  • dystans
  • tempo
  • prędkość
  • tętno
  • kadencja (liczba kroków/min)
  • czas kontaktu stopy z podłożem
  • oscylacje pionowe – czyli jak mocno skaczemy do góry podczas piegu
  • spalane kalorie
  • wschód i zachód słońca
  • aktualny czas
  • kierunek poruszania się (strona świata)

Pozostałe ekrany to Dynamika biegu, dzięki któremu można teoretycznie pracować nad techniką na bieżąco, oraz Virtual Pacer – biegacz, który biegnie w wirtualnym świecie z góry zadaną stałą prędkością. Na ekranie wyświetla się informacja o stracie/zysku do cyfrowego kolegi.Podczas biegu wahania wskazwyanego tempa są niewielkie – w przeciwieństwie do mojego poprzedniego komputerka, ale wbiegnięcie w gęsto zalesiony teren powoduje spadek tempa chwilowego o 10-20 sekund. Utrata sygnału z satelit na dworze jeszcze mi się nie przydarzyła, a biegałem już we wszystkich trudnych terenach, które zwykle odwiedzam. Po przebyciu tunelu bardzo szybko odzyskiwał pozycję z GPS. Problemem modelu ( a może software ) jest dokładność odwzorowania pozycji – trzy okrążenia po tej samej drodze zapisał tak:

Mam nadzieję, że są to problemy natury software’owej i zostaną wyeliminowane aktualizacjami oprogramowania. Pomiar dystansu jest dla mnie wystarczajacy – podczas biegu porównawczego z MOTACTV różnica w pomiarze wyniosła ok 300m na odcinku 24km – około 1.2%. Mnie wystarczy.

Możliwość skonfigurowania ekranów treningowych bardzo mi się spodobała. Na wycieczce biegowej potrzebuję innego zestawu danych niż podczas treningu tempowego. Tam interesują mnie dane sumaryczne a w trenigu tempowym te związane z bieżącym odcinkiem. Właściwy wybór wskazań na konkretnym ekranie umożliwia łatwe przejście z jednego typu treningu do drugiego. Wystarczy pacnąć tarczę Forerunnera.

Brak sygnału GPS nie jest problemem dla tego modelu – wbudowany akcelerometr pozwala na szacowanie przebytego dystansu podczas korzystania z bieżni elektrycznej. Szacowanie tempa i dystansu jest bardzo bliskie temu, co wyświetla bieżnia. Zdarzają się odchyłki, ale są wg mnie całkowicie do zaakcpetowania.

Po treningu

Na zakończenie treningu Forerunner 620 prezentuje jego podsumowanie. Mozna przejrzeć przebyte kilometry, średnie tętno, częstotliwość kroków – słowem wszystkie mierzone parametry. I nie jest to nic nowego. Bardzo podoba mi się natomiast funkcja szacowania maksymalnego pułapu tlenowego – niezależnie czy trening był mocny, czy też łagodny – ze zmienności tętna podczas biegu Garmin potrafi oszacować VO2Max – i przeprowadzić symulację wyników w biegach od 5km do maratonu. Jeżeli opcja automatycznej synchronizacji po WiFi została włączona i znajdujemy sie w zasięgu zapamiętanej sieci – nasz trening zostanie zapisany w serwisie Garmin Connect.

Race mode i Bike mode

Wraz z aktualizacją oprogramowania do wersji 2.80 dodano profile- czyli możliwość przełączania zegarka w tryb wyściu lub tryb do jazdy rowerem. Umożliwia to dostosowanie wyswietlanych danych do aktualnych potrzeb. Przecież podczas jazdy rowerem prędkość wygodniej jest wyświeltić w km/h, a na zawodach biegowych jedyne dane jakie potrzebuję, to aktualny przebyty dystans, prędkość okrążenia i tętno. Z kolei podczas wycieczki biegowej lubię mieć jak najbogatszy zestaw danych o biegu i przeklikiwać się między poszczególnymi ekranami.

Wodoszczelność

To był dla mnie priorytet. Specyfikacja mówi o wodoszczelności do 50 metrów, której raczej nie dam rady przetestować. Na pewno będę w nim pływał w wakacje. Póki co nie zdjemuję go, biorąc prysznic po treningu. Producent zamieścił informacje w instrukcji obsługi, aby unikać wciskania przycisków pod wodą.

Dotykowy wyświetlacz

Komfortem użytkowania przypomina mi starsze smartfony z Windows Mobile na pokładzie – np. Samsung Omnia. Dotykać trzeba wyrażnie mocniej niż delikatne muskanie palcem najnowszego telefonu z Androidem. Ma to o tyle dobrą stronę, że trudno coś wcisnąć przypadkowo – to sie jeszcze nie wydarzyło. W codziennej obsłudze wyświetlacza dotykam niewiele – jedynie początkowe konfiguracje – wprowadzenie wagi, wzrostu, tętna maksymalnego i spoczynkowego – wymagały nieco zachodu. Wyświetlacz nie poraża ani nasyceniem kolorów, ani ich ilością. Kolory są wyblakłe a paleta liczy 8 barw.

Bateria i ładowanie

Cztery dni treningowych pod  rząd, od 1.5 do 2 godzin dziennie, nie są dla Forerunnera 620 żadnym problemem. Poza trybem treningowym zegarek zużywa naprawdę bardzo mało baterii, i wierzę że wytrzymałby deklarowane przez producenta 6 tygodni – ale nie sprawdziłem tego, wolę go używać 🙂 W klips do ładowania/transmisji danych wbudowany jest magnes/ który przyciąga tarczę dla pewnego styku. Ładowanie trwa ponad godzinę, a zegarek w tym trybie umiera – nie można z niego w ogóle korzystać.


Garmin Connect

Do bardziej rozbudowanej analizy treningu trzeba połączyć się z komputerem i zainstalować program Garmin Express Program pozwala na zmianę nazwy urządzenia, konfigurację sieci WiFi, aktualizację oprogramowania, czy synchronizację danych z kontem Garmin Connect – aplikacji webowej w której można podejrzeć wszystkie możliwe dane dotyczące treningu. Trochę boli, że nie można dodać nawet otwartej sieci WiFi z poziomu zegarka. Miałem kilka problemów z Garmin Express – potrafił zamulić Forerunnera, zawiesić się podczas synchronizacji – musiałem restartować urządzenie i „zabijać” program.Analiza treningu w Garmin Connect jest dość rozbudowana – oto jeden z moich treningów. Oprócz standartowych wykresów tempa i tętna, dostępne są też wykresy kadencji, oscylacji pionowych i czasu kontaktu z podłożem. Kolor punktów tych wykresów wskazuje miejsce w szeregu biegaczy. Mogę zatem odczytać, że na tym treningu, moja technika biegu podczas biegu z większą prędkością jest niezła – ale tylko przez 400m. Na razie nie wyobrażam sobie jak miałbym z taką prędkością przebiec maraton 🙂 Widać też, że trening dał mi w kość – moje ruchy pionowe podczas końcowego truchtu były większe niż na początku treningu. Szkoda, że w serwisie nie znajdę możliwości obserwowania trendu tych parametrów w perspektywie tygodnia, miesiaca, roku – aby obserwować postępy bądź regresy. Jestem programistą, i wiem, że zaprogramowanie takiej funkcjonalności nie wymaga jakiegoś niebotycznego wysiłku. W tym tkwi słabość Garmin Connect w porównaniu do Endomondo – brak rozbudowanych statystyk.

WiFi

Synchronizacja przy użyciu sieci bezprzewodowej generalnie działa dobrze. Można ustawić sobie automatyczne przesyłanie danych, wtedy Forerunner 620 prześle dane jak tylko jakaś sieć, którą ma zapisaną, będzie dostępna. Zdarzyło się kilka razy, że nie chciał połączyć się z WiFi, mimo że działała na pewno dobrze – mój telefon i laptop nie miały w tym czasie problemu. Wyczytałem, że Forerunne nie widzi wszystkich kanałów sieci bezprzewodowej, ja w takim przypadku restartuję ruter, i problem znika. Mam nadzieję, że kolejne aktualizacje wyelminują tę niedogodność, którą ma większość użytkowników gadżetu.

Bluetooth i Live Tracking

Tego nie było mi dane przetestować – nie posiadam smartfona z Bluetooth Smart – czy też Bluetooth LE. Wydaje sie to ciekawa opcja, ale jeżeli komuś zależy na oglądaniu jego pozycji na żywo, może włączyć w telefonie endomondo – wtedy w sieci też jest podgląd na żywo. Każda opcja wymaga noszenia smartfona. Z moich doświadczeń podgląd na żywo w Endomondo jest trochę opóźniony. Czy Live tracking Garmina działa lepiej? Jeśli będę miał możliwość sprawdzenia, na pewno podzielę sie spostrzeżeniami.

Szacowanie VO2Max

Rzeczywiście Garmin je szacuje. Tylko że tak naprawdę niewiele z tego wynika – latem, w szczycie formy pokazał VO2Max 66 i czas pokonania maratonu ~2:33, czy nawet szybciej. W rzeczywistości szacuję, że mogłem pokonać maraton w max 2:45-46. Swoje tempo opieram na wynikach z krótszych zawodów, i sampopoczuciu, i jeszcze się nie przejechałem. Pomimo tego, myślę że ten wskaźnik liczony przez Garmina może być jakimś odzwierciedleniem bieżącej formy. Bo gdy noga podaje, Graminowy VO2Max też to ładnie pokazuje. Ciekawie też wygląda mój spadek formy po sezonie i roztrenowaniu:


Podsumowanie

Niestety nie jest to asystent idealny – Występują problemy z dokładnością GPS, oraz WiFi. Mam nadzieję że zostaną wyeliminowane w aktualizacjach oprogramowania. Dzisiaj otrzymałem aktualizację do wersji 2.70, więc jeżeli coś się zmieni, to poprawię też recenzję. Czy wyświetlacz mógłby być większy/bardziej kolorowy/kontrastowy? Zapewne tak, ale na pewno kosztem czasu czuwania. Według mnie to rozsądna decyzja. Na rynku nie brakuje zegarków z pięknymi wyświetlaczami, ale żaden nie ma szans rywalizować z Forerunnerem 620 o czas działania.

Forerunner w wolnym tłumaczeniu oznacza: Czołowy biegacz. Czy ten zegarek sprawi, że posiadacz stanie się zawodnikiem elity? Funkcja kontroli regenracji teoretycznie zabezpiecza przed przetrenowaniem, a rozbudowana możliwość analizy techniki biegu pozwala na skupienie się stricte na danym ruchu i poprawianie go. Trzeba jednak pamietać, że to nie zegarek trenuje, tylko my – bez systematyczności, rozsądku i mądrości na treningach czołowymi biegaczami nie zostaniemy. Forerunner 620 to asystent treningowy który zapewnia najbogatszy zestaw danych o treningu dostępny na rynku. Nie zamieni właściciela w czołowego biegacza, ale na pewno robi wszystko by mu w tym pomóc.

Edit

Problemy z dokładnością GPS zaczęły mi coraz bardziej dokuczać, Garmin jedzie na naprawę gwarancyjną. Zobaczymy, czy coś się po niej zmieni..

Edit 2

Dostałem nowego Forerunnera 620 w ramach gwarancji. Niestety dokładność pozycjonowania nie poprawiła się.

Edit 3

Po kilku aktualizacjach oprogramowania zegarka, jak i oprogramowania samego chipsetu GPS, odwzorowanie trasy wydaje się być nieco lepsze.

Edit 4

Dodałem coś o szacowaniu VO2Max