Adidas Supernova Glide Boost – recenzja

Kiedy nabiegałem ponad 2 tysiące km, zorientowałem się, że dla moich butów zbliża się czas wymiany. W miejscach zgięcia były widoczne wielkie dziury, pianka EVA w podeszwie była już mocno ubita a ujemne wówczas (styczeń) temperatury sprawiały, że bieganie w nich nie należało do przyjemności.
Chciałem kupić nowe buty, ale z rozmiarem stopy 46-47 poszukiwanie butów w sklepie nie zaczyna się od pytania:

Czy są te a te buty w takim rozmiarze?

tylko od:

Jakie są buty w rozmiarze 46-47?

Na co zwykle uzyskiwałem szeroki wybór w liczbie jednej pary butów. To mi nie wystarczało. Już wtedy wiedziałem, że chcę zmienić 3 godziny w maratonie, że do treningów 5 razy w tygodniu potrzebuję pary dobrych butów, nie z przypadku. Szukając w internecie trafiłem na Supernovy Glide Boost. Przeczytałem opinie o piance oddającej energię przy każdym kroku i w niskich temperaturach, o mającej zapewnić dobrą przyczepność podeszwie. Na stronie producenta ( polskie sklepy nie miały go jeszcze w ofercie ) zapewniano o możliwości zwrotu przez miesiąc, więc postanowiłem zaryzykować. Adidas zamieścił też instrukcję, jak dobrze zmierzyć długość stopy, aby zamówić buty w odpowiednim rozmiarze.

Po kilku dniach od zamówienia buty przyszły do domu. Za kilka dni miał się odbyć Bieg Urodzinowy w Gdyni – 10km. Oczami wyobraźni widziałem siebie prującego przez gdyńskie ulice, zostawiającego za sobą ślad płonącego asfaltu. Ale – musiałem je wpierw sprawdzić!

Pierwsze wrażenie po założeniu podobne do Adidasów Adizero Boston 4 – ciasno opina stopę, nie ma zbyt dużego luzu. Nie odniosłem takiego wrażenie jak wtedy kiedy wkładam stopę do buta nike które delikatnie, miło otulają stopę. Te sprawiły wrażenie bardziej „surowych” co nie znaczy niewygodnych. But wygląda na solidny, całkiem dobrze wentylowany, a wewnątrz wszyto wkładkę zabezpieczającą przed otarciami stopy. Elementy odblaskowe w postaci trzech pasków oraz trójkąta na pięcie mają zapewnić widoczność po zmroku (choć kolor moich butów zapewnia dobrą widoczność również w dzień :))

Na pierwszy trening wybrałem tysiączki w środę przed sobotnim biegiem. Kilka kilometrów rozbiegania i wiedziałem, że pianka amortyzująca boost była dobrym wyborem. Bieganie znów było przyjemnością! każdy krok miękki, przetaczanie łatwe – płynąłem, nie biegłem! Krótkie rozciąganie i przyszła pora na tysiączki. Wrażenia? – Doskonałe! Genialna przyczepność do podłoża zapewnia dobre wybicie, trzymanie stopy poczucie stabilności wewnątrz buta, a amortyzacja przy większej prędkości działa jeszcze lepiej i nie zamula kroku! Byłem wniebowzięty, i wiedziałem, że są to buty które nie przeszkodzą mi w osiąganiu wymarzonych wyników – w Gdyni pobiegłem życiówkę!

Buty sprawiają odczucie bardzo dobrej przyczepności. Tak jakby z każdym krokiem na kilkadziesiąt milisekund zapuszczały maleńkie korzonki w podłoże. Zarówno na mokrej jak i suchej nawierzchni. Coś co może przeszkadzać, to zbierające się małe kamyczki w rowkach podeszwy. Jestem przekonany, że to właśnie taka jej budowa zapewnia doskonałe trzymanie podłoża, a te małe kamyczki nie przeszkadzają.

Jedyne podłoże na którym but radzi sobie gorzej, to kamieniste ścieżki, podłoże nierówne, miękkie. Bieg nie jest niekomfortowy, ale do trailu można znaleźć lepsze buty.

Jest jeden mankament, o którym muszę wspomnieć – są to sznurowadła. Kilka razy zdarzyło mi się, że się rozwiązały. W poprzednich butach nie zdarzyło się to nigdy, i nie mam zwyczaju wiązać sznurowadeł podwójnie na trening. Na zawody już tak. Ale o tym warto pamiętać przed każdymi zawodami, niezależnie od tego jakie buty się wybiera.

Zaskoczyła mnie waga glide-ów. Byłem przekonany że jest około 270-290g, tymczasem http://www.pawelbiega.pl/ który ma ten sam rozmiar podaje 353g. Zupełnie nie odczuwam tej wagi – czy to biorąc buta do ręki, czy podczas codziennych rozbiegań.

W butach Supernova Glide Boost biegam od 2 miesięcy i w tym czasie przetestowałem je na każdym rodzaju treningu, jaki wykonywałem. Na długich rozbieganiach, w biegach ciągłych, długich biegach z narastającą prędkością, tysiączkach. Na sile biegowej i przebieżkach. Sprawdziły się też w maratonie. Kiedy ich zapach staje się w domu wyczuwalny, piorę je w pralce. Jeszcze im to nie zaszkodziło, a po każdym praniu wyglądają prawie jak nowe:)


Amortyzacja pracuje wciąż niezmiennie dobrze, a zużycia nie ma właściwie śladu – lekko starła się podeszwa. Przyczepność wydaje się taka sama Cholewka jak nowa. Nawet zapiętki są jeszcze całe! Służą mi już przez 1000 km, i myślę że to nawet nie połowa dystansu który z nimi przebędę.

Edit: Po 3200 kilometrach napisałem kolejna recenzję🙂