SRT – Bez poślizgu

Pędzę. Mimo późnego śniadania, sporej kawy i leniwego poranka gnam przed siebie, w kierunku deptaku nadmorskiego. Gdy pierwszy – rozgrzewkowy kilometr mija w 3:56 – już wiem, że będzie to dobry trening.

Po dotarciu na deptak, nie zatrzymuję się. Szkoda czasu na rozgrzewkę, wolę pędzić przed siebie. Z radością notuję kolejne kolimetry w okolicy tempa 3:50, które planowałem utrzymywać. Serce spokojnie bije w drugim zakresie, a oddech jest opanowany i spokojny.

Po piątym kilometrze na trasie zaczyna zalegać ubity, śliski i topniejący nieco śnieg. Pomimo, że na nogach mam nieprzewidziane na takie warunki Bostony, nie zauważam problemów ze stabilnością, czy poślizgiem. Jeszcze rok temu musiałbym zawrócić, chcąc utrzymać zakładane tempo – nie sposób nie ślizgać się lądując piętą przed sobą. Dziś, dzięki nowej technice, kwestia przyczepności podłoża schodzi na dalszy plan.

Po 15 kilometrze łapie mnie kolka. Nie zatrzymuję się – zawsze próbuję biegać z kolką na treningach ( na zawodach przecież też może się zdarzyć ). Mam wrażenie, że praca ramion z tyłu tułowia otwiera płuca szerzej, co ułatwia bieg i wyeliminowanie dolegliwości. Nie odnotowuję spadku tempa, kolka po 3 kilometrach odchodzi w zapomnienie.

Nie muszę żyłować by przyspieszyć w końcówce, nie chcę też przesadzać – w końcu zaplanowałem Bieg Ciągły, nie z narastającą Prędkością. Puszczam nogi dopiero na ostatnim kilometrze, który „wychodzi” w 3:20. I tak jak na tempach z przedziału 3:50-3:40 czuję się swobodnie i mogę przyspieszać na 2 sposoby – zwiększając kadencję lub moc sprężynowania, tak w okolicy 3:20 czułem, że tracę rytm, synchronizację i ekonomikę ruchu. Średnie tempo – 3:48, dystans – półmaraton, czas: 1:20:19 – czyli forma jest już niezła 😉

Od jakiegoś czasu rezygnuję z 3M w końcówce Biegu Ciągłego (3 jednominutowe sprinty z przerwą 3 minuty). Zamiast tego wolę wydłużyć dystans tego treningu, a przyspieszenia realizować podczas osobnej jednostki – 20x200m.

Wnioski:

  1. Przed Maratonem trzeba popracować na wyższych prędkościach ( przy obecnych 130km w tygodniu, Garmin pokazuje mi, że się obijam:) ) zastanawiam się też nad Półmaratonem w Gdyni.
  2. Czuję, że 15 kwietnia będę co najmniej na 2:40.
  3. Adidas Adizero Boston 6 to świetne buty trening. Niebawem recenzja:)

Foto: Fotografia Kreatywna