​Poznań Maraton – przed startem

Ostatnie chwile przed startem to chwile na sprawdzenie pogody, spakowanego stroju startowego, przeglądanie listy startowej i zastanowienia się, na którym kilometrze zjeść żele (o ile w ogóle). Jak będzie w Poznaniu? jak pobiec? jaką taktykę ja obiorę?

Pogoda i Trasa

10-14°C i lekki wiaterek – czyli warunki prawie idealne do ataku na rekordy życiowe! Z pewnością pomogą w tym kibice, od których momentami jest na trasie tłoczno. Wrzawę którą podnoszą odczuwałem wielokrotnie na własnej skórze – pod tym względem jest to najlepszy maraton w Polsce. 

Ale..

Walki o rekordy nie ułatwia profil trasy. Pierwsze 15km jest prawie wciąż z górki, co mimowolnie zachęca do podkręcenia tempa – które większość biegaczy i tak obiera zbyt szybkie w pierwszej połówce. Jeśli przesadzicie – druga część trasy zbierze smutne żniwo nadmiernej buty – nie brakuje na niej podbiegów, które choć niezbyt strome – wystarczą w zupełności by pozbawić sił do walki. Zwróćcie też uwagę na podbieg na 26 kilometrze. Jest krótki lecz stromy i łatwo na nim „zbetonować” nogi – dlatego naprawdę warto tu zwolnić, a stracone sekundy odzyskać na następnym/ch zbiegach oraz finiszu.

Odżywianie

Zabieram 4 żele – SIS lub ALE. Więcej nie jestem w stanie ani przyczepić, ani zjeść. Staram się je zjeść na 9,19,29 i 34 kilometrze (przed bufetami).

Taktyka

Zachęcam do rozpoczynania biegu nieco wolniej, niż wynika to z tempa które zapewni wymarzony czas. W Poznaniu profil trasy nie ułatwia tej taktyki, jednak jest to możliwe. Przekonałem się też, że nie warto zostawiać serca na podbiegach – nawet spowolnienie o kilkanaście sekund/km spokojnie można odrobić na następnym zbiegu, dodatkowo przy tym odpoczywając! Próbowałem takiego sposobu wielokrotnie i zawsze zostawiałem za sobą grupy rywali – właśnie na zbiegach. 

Moje założenia

Chciałbym zaatakować rekord życiowy – 2:37:43. Pierwszą połowę trasy spróbuję pokonać w tempie 3:45. Następnie ostrożnie i zależnie od samopoczucia – przyspieszenie od 34-38 kilometra.